poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Połowa? Początek? Napewno nie koniec :)

Ciężko jest zacząć bloga, ciężko bo to tak jakby zaczynać opowiadać swoją historię od połowy, i ciężko jest znaleźć miejsce gdzie ta połowa miałaby się zaczynać, no bo niby jak można przedzielić swoje życie grubą kreską i udostępnić swoją historię tylko od pewnego momentu. Tym bardziej, jeśli uczestniczyło się w powolnym procesie metamorfozy postrzegania świata, tak jak to bywa zazwyczaj, a nie padło ofiarą nagłego olśnienia, czy drastycznej, nagłej, niezapowiedzianej zmiany toru myślenia. Nikt nie pozna tego co było po tej pierwszej stronie, tej odciętej części naszego życia. Nikt już nie pozna o czym myślałam, co czułam, jak postrzegałam, ale mogę przedstawić siebie taką jaką się staję obecnie, staję się nadal, bo proces zmian zachodzi w każdym ciągle, nieodwracalnie, nieustająco. Także we mnie...

A więc na początek pokrótce wrzucę tylko parę kartek, parę migawek tego co było i nadal jest w jakiś sposób- większy czy mniejszy- w moim życiu... Umówmy się jeszcze tylko: daleko w przeszłość wybiegać nie będę. Każdy sam w pewnym momencie wyczuje gdzie byłam dawna ja, a gdzie przyoblekłam się już w tą teraźniejszą mnie, na razie samej jest mi ciężko wyczuć ugruntowane zaczątki siebie i nie pomylić ich z przebłyskami dawnej osoby mojej. Z czasem zrozumiecie co mam na myśli
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz